mar 11 2004

opowiadanie o Iwonie i Kamilu dedykuję wszystkoim...


Komentarze: 2

Dawniej była radosną i beztroską dziewczyną. Do czasu. Pewnego razu, gdy stała na dworcu i czekała na pociąg, podszedł do niej jakiś obcy człowiek. Wyglądał całkiem normalnie. Wykonał jeden gwałtowny ruch i zniszczył Iwonie całe życie. Poczuła ukłucie. Potem zobaczyła, że ma wbitą w rękę strzykawkę. Pierwsza myśl - narkotyki. Dopiero w tej chwili wpadła w panikę. Postanowiła, że nigdzie nie pojedzie. Wróciła do domu i opowiedziała całe to zajście rodzicom. Ci szybko zabrali ją na badania. Wszystko przesądzone. Wynik - strzykawka była zakażona wirusem HIV. Cały świat zawalił się Iwonie pod nogami już wtedy. Trudno opisać to, co czuła gdy dowiedziała się, że ma AIDS. Smutek i żal. Zadawała sobie pytanie dlaczego to się jej przytrafiło, właśnie jej...   Wiedziała, że nie jest już odporna nawet na najmniejszą infekcję. Nie chciała umierać. Była jeszcze bardzo młoda.

Chodziłą do szkoły, z daleka omijając wszystkich ludzi wyglądających na chorych. Pewnego dnia zauważyła, że jeden chłopak, o rok starszy, przygląda się jej uwaznie. Kamil hmmm nigdy nie myślała o nim poważnie. Nie mogła się nad tym zastanowić, bo akurat przechodziła obok jakaś mała dziewczynka pociągająca nosem. Uciekła. Przez kilka dzni zauważała to samo i sama zaczęła się jemu przyglądać. Nawet trzochę ją to śmieszyło, ale po jakimś czasie stwierdziłą "zakochałam się!". Polubiła chodzenie do szkoły. Tam go najczęściej spotykała.

Zbliżał się półmetek Iwony. Na bal wybierała się z kuzynem, ale chciała wyglądać ładnie. Wiedziała, że będzie tam Kamil ze swoją siostrą, która była w wieku Iwony. Wreszcie nadszedł ten dzień. W długiej sukni wyglądała prześlicznie. Wraz z kuzynem weszli do szkoły. Było tam już dużo ludzi. Zaczynała się zabawa. Iwona musiała bardzo uważać ze względu na chorobę. Swietnie się bawiła, mimo wszystko.

Kiedy się zmęczyła, wyszła przed szkołę. Było już ciemno. Za chwilkę stanął koło niej Kamil we własnej osobie. Na początku przeraziła się, a potem pomyślała "niech się dzieje co chce". Odwrócił się do niej. Spojrzał. Ten błysk w jego oczach. Milczeli chwilę wpatrując się sobie w oczy. Wreszcie Kamil się odezwał. "Iwonka..." westchnąl a potem powiedział że ślicznie wygląda. Ona nie odzywała sie. Spuściłą oczy. On ją objął. Wtedy zauważyła, że Kamil jest przeziębiony. Nie chciała uciekać. Ta chwila i bliskość były dla niej najważniejsze. Zapytała go czy nie ma żadnych ran na ustach. Trochę zdziwiony odpowiedział że nie. Iwona ucieszyła się, że go nie zarazi. Nie mieli o czym rozmawiać. Kamil powiedział, ze ją kocha. Odwzajemniła wyznanie. Pocałowali się. Iwona nie myślała o tym co jej grozi. Cieszyła się pierwszym w życiu pocałunkiem...

Potem byli już parą, ale los nie był dla nich miły. Iwona po pięciu dniach umarław szpitalu. Zaraziła się przeziębieniem od Kamila. Siedzieli razem w pokoju objęci. Kiedy pogotowie zabierało ją do szpitala krzyczała że nie chce. Wołała do Kamila "KOCHAM CIĘ!!!" a on ze smutkiem patrzył jak odjeżdżają. Jak zabierają mu ukochaną już na zawsze.

Iwona - dlatego że lubię imiona na I, Kamil - nie wiem dlaczego, może to ten Kamil brat aniu wiesz kogo! może to ne cześć ani.... Ostatni apel. Ludzie chorzy na Aids są normalni, nie zostawiajcie ich samych!!!

paulineczka_14 : :
11 marca 2004, 14:58
Ty to masz talent.Apropos Kamila to ja bym wolała to drugie imię(Ty wiesz jakie)ale dobrze ze to kamil a nie ******* bo bym wtedy chciała być na miejscu tej Iwony.
FreakY GirL
11 marca 2004, 14:58
;;;;;;;;;;;;;(((((((((((((((( Czemu ona musiała być chora na AIDS ;( Huj z tego ci ją zaraził!!!! Paulina masz talent!!! Nie zmarnuj tego!!!!

Dodaj komentarz