Archiwum 21 maja 2004


maj 21 2004 wiesz kochanie... albo nie
Komentarze: 3

Humor to ja mam dzisiaj zwalony na maksymalnego maxa. Te ciągłe kłótnie... ;( jezu już w tym momencie notki się poryczałam. Bosh co będzie dalej? Wczorajszego upokorzenia nie zapomną do końca życia i tak samo do końca życia nikomu nie powiem co się wtedy stało i jak. Starzy bez przerwy po mnie jadą, ja pyskuję, oni jadą, ja chcę się bronić. Ale co gówniarz ma do gadania? Dzisiaj też. Nawet jak po kościele wstąpiłam do domu na 2 minuty, to się nasłuchałam. Ja już nie mogę, głowa mnie boli. Zamknę się w sobie i znowu będę miała problemy.

Nie należy sie czaić. O ile lepiej jest walnąć prosto z mostu.... przeciaż nie zawsze natrafia się na odmowę. Do tej pory tak było, ale juz nie musi być. Skąd we mnie ta wiara? Też bym chciała wiedzieć... Latać się nie nauczę, pewności też nie nabędę. Lekko mi nie będzie. Ale może jakieś malutkie światełko w tej ciemności. Może jest ktoś kto

Urywam nie kończąc -tego najbardziej nie lubię u innych i najbardziej cenię u siebie... Ale mnie ta głowa boli. Późno już, spać. MAriusz mi kiedyś tak powiedział "Spi się z kimś, a samemu to się odpoczywa". Ja pójdę odpocząć ale... pospałabym sobie ;) Qrwa ja nie mam humoru, na nic. Chora chyba jestem. Będę miałą na semestr najwyżej 4 z gegry i starzy mi wtedy dadzą szlaban na całe wakacje. Ja się chyba wtedy powieszę, bo tak czekam

Znowu urwałam. I tak nikt tego nie przeczyta, a na pewno nie 3 osoby, co chciałabym najbardziej żeby to zobaczyły. Chociaż kto wie....

paulineczka_14 : :