Archiwum maj 2004


maj 28 2004 do siebie
Komentarze: 3

Skromna to ty nie jesteś... czasem mam ochotę pozbyć się ciebie ot tak. Zresztą nie tylko ja. Nikt cię nie lubi a ty głupia się z tym pogodziłaś. O właśne krzysiek powiedział do ciebie "ejjj  ty głupia jesteś!". Co z tego że żarty? Co z tego? A ona powiedziała że jesteś gruba...  ty- pomyślałaś że "matko boska! ona ma rację!" A do budy jak codziennie rano idziesz to taka niemrawa. Weź się lepiej schowaj.. słyszysz?! I matki nie szanujesz... na nikogo w życiu nie darłąś się tak jak na nią... Nic z ciebie nie będzie... nie będzie z ciebie ludzi. Zresztą i tak jesteś "mniej niż zero". Minus zero i tyle. Wbrew fizyce wskazówka się cofnęła. Nic nie potrafisz, głupek pospolity z ciebie. Na niczym się nie znasz, użalasz się nad sobą. Szkoda mi słów, klawiatury kompa. Wiesz... zresztą nieważne. Spadaj.

paulineczka_14 : :
maj 23 2004 jupi? tak jupi!!!!!!!
Komentarze: 2

Jestem usatysfakcjonowana :) udało mi się paznokcie zapuścić... no u mnie to nie nowość ale i tak sie cieszę. Wczoraj wieczorkiem jak wróciłam z kościoła to stary wypalił do mnie z tekstem "gdzie byłaś" no wiadomo w kościele. Potem coś pieprzył że w kościele się już pół godziny światło nie pali. Powiedziałam na odczep się, że było po ciemku i olałam. I na gg do mnie napisał Adi Pudel zapytał się mnie o Anki nr gg, czy jestem siorką tasiora i takie tam ble ble. To ja dzisiaj zapobiegawczo wyciągnęłam od tasiora nr Adika i... i... okazało się, że to on. Aniu tu komunikat dla ciebie. Jak mu dałam twój nr to napisał cytuję "wielkie dzięki!!!!!". Wzruszyłam się... no bo fajnie by było gdyby... FyFka cieszę się razem z tobą. Napisz mi czy do ciebie pisał :) albo wiem... zadzwonię do niej. Niech tylko moja mama zejdzie z telefona. Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale zapowiada się całkiem nieźle ;)

paulineczka_14 : :
maj 22 2004 ...
Komentarze: 0

Grzesiek przeczytał. Hmmm może to głupie z mojej strony ale chciałam, tak on był jedną z tych 3 osób... Ja nie potrafię tak mówić poprostu. Sory. Styknie tego użalania. dosyć, może warto zatroszczyć się o innych? Sama już nie wiem

Po co kurwa zaczynać jak się nie kończy? Tak, jest mi przykro...

ide sie wyrzygać, proszę nie czytajcie tego

paulineczka_14 : :
maj 21 2004 wiesz kochanie... albo nie
Komentarze: 3

Humor to ja mam dzisiaj zwalony na maksymalnego maxa. Te ciągłe kłótnie... ;( jezu już w tym momencie notki się poryczałam. Bosh co będzie dalej? Wczorajszego upokorzenia nie zapomną do końca życia i tak samo do końca życia nikomu nie powiem co się wtedy stało i jak. Starzy bez przerwy po mnie jadą, ja pyskuję, oni jadą, ja chcę się bronić. Ale co gówniarz ma do gadania? Dzisiaj też. Nawet jak po kościele wstąpiłam do domu na 2 minuty, to się nasłuchałam. Ja już nie mogę, głowa mnie boli. Zamknę się w sobie i znowu będę miała problemy.

Nie należy sie czaić. O ile lepiej jest walnąć prosto z mostu.... przeciaż nie zawsze natrafia się na odmowę. Do tej pory tak było, ale juz nie musi być. Skąd we mnie ta wiara? Też bym chciała wiedzieć... Latać się nie nauczę, pewności też nie nabędę. Lekko mi nie będzie. Ale może jakieś malutkie światełko w tej ciemności. Może jest ktoś kto

Urywam nie kończąc -tego najbardziej nie lubię u innych i najbardziej cenię u siebie... Ale mnie ta głowa boli. Późno już, spać. MAriusz mi kiedyś tak powiedział "Spi się z kimś, a samemu to się odpoczywa". Ja pójdę odpocząć ale... pospałabym sobie ;) Qrwa ja nie mam humoru, na nic. Chora chyba jestem. Będę miałą na semestr najwyżej 4 z gegry i starzy mi wtedy dadzą szlaban na całe wakacje. Ja się chyba wtedy powieszę, bo tak czekam

Znowu urwałam. I tak nikt tego nie przeczyta, a na pewno nie 3 osoby, co chciałabym najbardziej żeby to zobaczyły. Chociaż kto wie....

paulineczka_14 : :
maj 20 2004 nic więcej
Komentarze: 2

Wszystko powoli mnie dobija. W szkole - to co Ania mi dała przeczytac... to miło z jej strony, to było tak jakby się otworzyła. Tylko czemu się skrywa, nie mówi tego, co tam było napisane :( Dalej... zaczęło mi się przypominać jak pewnego dnia szczeliłam sobie napis na ławce, niewinne krótkie zdanie a potem szOOk. "FyFka, co ty wiesz o zabijaniu." Rzeczowa odpowiedź i obraz zwalający z nóg - "TO!". Tak, czułam wtedy bezradność. Od razu, w drodze do szkoły - niby na żarty - kłótnia i wyzywanie. Powrót do domu i którkie polecenie pisane na kartce ręką mamy. Spojrzenie na buty (tylko ja wiem o co tu chodzi) i... przypomnienie wczorajszego dnia. Cholerna zazdrość, ja tak bardzo nie lubię ;( Odechciewa mi się wszystkiego i wszystkich. Najchętniej spędziłabym resztę dnia zamknięta w pokoju sam na sam ze swoimi myśłami i kto wie... czy nie zrobiłabym czegoś złego. Rzygać mi się chce, brzuch mnie boli i spać... zasnąć i nei wstać. Stac się niczym, pustką. Była i ... NIE MA. Wbrew pozorom humor mam całkiem niezły, tylko to życie jest takie podłe...

Przychodzą wspomnienia, przed oczami przesuwają się obrazy, czuję. Pragnienie, nieodpatra pokusa. Chcę tam pobiegnąć... a może to tęsknota?

paulineczka_14 : :